Geoblog.pl    mariusz76    Podróże    Marzec 2012 w USA    Nowy Jork - dzień trzeci
Zwiń mapę
2012
25
mar

Nowy Jork - dzień trzeci

 
Stany Zjednoczone Ameryki
Stany Zjednoczone Ameryki, New York
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 19507 km
 
Wstajemy o 8 i "już" o 10 jesteśmy w Central Parku. Spodziewałem się, że to park, jak u nas, tylko duży, ale miło się rozczarowałem. Południowa część jest piękna i różnorodna - wiele górek, strumyków, drzew kwiatowych, zupełnie inaczej niż w naszych parkach, bardziej dziko, naturalnie i przyjemnie. Mieliśmy tylko 2h, szkoda, to druga atrakcja (po spacerze przez Bryce Canyon), jakiej poświęciliśmy za mało czasu. Ale w NY jeszcze kiedyś na pewno będę, więc wtedy spędzę tu więcej czasu.

Kolejny w planie był rejs dookoła Manhattanu z okrążeniem Statuły Wolności. Odkąd na samą statułę nie można wchodzić, nie ma sensu się tam zatrzymywać. Do miejsca odpływających statków docieramy na godzinę 11 w ostatniej chwili po kwadransie biegu. Niestety po raz trzeci spotykamy się wręcz z oszukiwaniem turystów - rejs wymieniony w ulotce o godz 11 po prostu nie odbył się, trezba czekać godzinę! Jesteśmy bardzo rozgoryczeni lekceważeniem turystów, zwłaszcza, że przez to tracimy też czas, jaki mieliśmy przeznaczyć na inne atrakcje za jakie zapłaciliśmy, a tak nam przepadną! Wreszcie statek przypływa i ustawia się kolejka. Oczywiście najpierw "obowiązkowe" zdjęcie by później je kupić za $20 (dla nas to już zbędne) i wreszcie wchodzimy na pokład. Od strony wody budynki Manhattanu, Brooklynu i New Jersey wyglądają ciekawie, ale nie robią wielkiego wrażenia. W połowie trasy przepływamy obok "przystanku" statków, które za darmo, przez całą dobę, co pół godziny plyną na wyspę, więc są gratisową namiastką naszego rejsu. Wreszcie dopływamy do Statuły Wolności. I znowu - jest fajna, całkiem spora, ale spodziewaliśmy się, że będzie wielka, jak też i wrażenie, jakie robi. Nie udało się, znowu lekki zawód. Może mieliśmy po prostu za duże oczekiwania. Po rejsie idziemy na spacer na Wall Street i znowu rozczarowanie - budynek giełdy jest całkiem zwyczajny, wcale nie duży (o tym, że w środku od dawna nie ma wrzeszczących maklerów, jak na filamch, wiedzieliśmy), wokół prawie brak ludzi. Ciekawe, że figury byka i niedźwiedzia są dopiero 4 przecznice dalej...

Ok, czas się zbierać na samolot. Przejeżdząmy taxi przez China Town i Soho (tu czuć większy luz i jakąś przyciągającą atmosferę), jedziemy metrem na "naszą" Jamajkę i zamiast busa bierzemy taxi by było szybciej. Taxi okazuje się wielką czarną limuzyną ze skórzanymi siedzeniami. Miłe zakończenie wizyty w NY. Zabieramy z hotelu bagaże i tą samą limuzyną docieramy na lotnisko. Tu okazuje się, że kupiony w linii AlItalia lot obslugiwany jest dziś przez linię Delta, w innym terminalu (3). Wleczemy się więc do niego obładowani torbami, a na miejscu obraz jak z horroru - cała hala wypełniona po brzegi tłumem ludzi, jak w Warszawie 5 lat temu w terminalu tanich linii! I nie był to chwilowy zator, bo taśmy tworzące labirynt kolejkowy najwyraźniej były rozstawione na stałe. Ludzie zdenerwowani, wpychają się, klną na obsługę, rzucają torbami, co chwilę słychać wezwanie obsługi by osoby spóźnione przechodziły bez kolejki (co jeszcze bardziej wkurza tych, którzy przyjechali z odpowiendim wyprzedzeniem i muszą dłużej stać). Jakby tego było mało, kobieta przyjmująca mój bagaż żąda dopłaty $75 za przekroczenie wagi mojego bagażu o 4kg. Na trasie międzykontynentalnej mają taki sam limit, jak na krajowej. Wiele razy (właściwie to prawie zawsze) miałem przekroczoną wagę bagażu, czasem nawet o 10kg, ale nigdy nie trafiłem na żądanie dopłaty. Coż, nie ze mną te numery - wyciągam kilka ciężkich rzeczy, bagaż już mieści się idealnie w limicie, ale jako, że jest za duży, otrzymuję "polecenie", by go zabrać i samemu przenieść na wózek 20m dalej. Tak też robię, po drodze wkadając te rzeczy z powrotem (oczywiście grzecznie pytam się innej osoby, czy mogę ;-)

Cóż, Nowy Jork powitał nas niemiło, traktował nas niemiło i żegna niemiło - nie mamy zbyt wiele dobrych opinii o tym mieście, osobiście uważam czas w nim spędzony za zmarnowany, ale raz w życiu trzeba to zaliczyć...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (21)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
mariusz76
Mariusz
zwiedził 4% świata (8 państw)
Zasoby: 96 wpisów96 31 komentarzy31 1055 zdjęć1055 9 plików multimedialnych9
 
Moje podróżewięcej
31.10.2020 - 31.10.2020
 
 
07.12.2014 - 20.12.2014