Z wyjazdu testowego nici, temperatura za mocno spadła, jesień się skończyła, do tego mgła itd. Czyli super, zostajemy w domu, nie ma co się męczyć na jakimś głupim rowerze :-)
Paweł jednak nie daje się zbyć, proponuje mi zakup taniego trenażera - stojaka na tylne koło roweru, bym mógł trenować w domu. Na zachętę sugeruje, że tak pedałując mogę sobie włączyć fajny film i nawet nie zauważe wysiłku. Ok, myślę. Pomyzł dobry, trochę ruchu się przyda, a nuż odkryję w sobie nowy talent...
Zamawiam trenażer, ma przyjechać za kilka dni.