Geoblog.pl    mariusz76    Podróże    Grudzień 2012 - 1200km na rowerze po Tajlandii Południowej    Przejazd autostopem 240km
Zwiń mapę
2012
03
gru

Przejazd autostopem 240km

 
Tajlandia
Tajlandia, Khura Buri
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 8784 km
 
Gdy ja relaksowałem się na wyspie, chłopaki ostro jechali. Teraz muszę dojechać do nich 240km (plus 100km promem z wyspy). Do hotelu, gdzie zostawiłem rower docieram już po południu. Rower stał przy recepcji tak, jak go zostawiłem, lampka była, siodełko i koła też, chyba nawet nikt nie ruszył kierownicą...

O 14 ruszam w pościg. Mam do zrobienia 240km, a za 4h zmrok. 240km zrobiłbym w dwa dni, ale w 4h to nawet chłopaki nie są w stanie (oświetlone są tylko główne ulice w miastach, reszta, w tym autostrady nie). Jazda rowerem więc odpada. Pociąg taką odległość też by pokonywał z 10h tutaj, zresztą w poprzek kraju torów nie ma. Jedyne rozwiązanie to autostop.

Autostop w Tajlandii jest dość prosty. Uprzejmość Tajów i chęć pomocy jest tak wielka, że chyba każde auto by się zatrzymywało. Nawet fakt, że łapałem stopa stojąc z rowerem nie był dużym problemem, bo chyba 80% aut tu to pickupy. Zatem sytuacja dla mnie idealna, chyba nie ma do tego lepszego kraju. Jedyny problem, jaki napotkałem to fakt, że większość ruchu to ruch lokalny, przez co mało kto się zatrzymuje, lub chce podwieźć, ale tylko kilka km. Przez to pierwszą podwózkę łapałem po godzinie stania (a i to tylko 15km).

Zaczynały mnie już ogarniać czarne myśli, że w takim tempie to ja ich nigdy nie dogonię. Drugi stop jednak trafił się już po kwadransie stania, przejechałem 50km, trzecim (10min czekania) przejechałem 70km przez góry, a na ostatni czekałem też ok kwadransa (już po zmroku) i szczęśliwie przez 100km jechał tak, jak potrzebowałem, więc podwiózł mnie prawie pod hotel.

Uprzejmość i opiekuńczość Tajów jest niesamowita. Nie chcieli przyjmować ode mnie pieniędzy, a każdy z kierowców, z jakimi jechałem chciał wymienić się mailem, czy kontaktem z Facebook-u. Mówili, że są już moimi tajskimi przyjaciółmi :-) Dwóch, wiedząc już, że nie dojadę do hotelu przed zmrokiem, zaproponowało, bym dojechał z nimi do domu, spędził u nich noc i rano wyruszył dalej. Normalnie, jakbym był na pustyni, bez żadnej oazy w promieniu 300km. Jeden Taj poprosił mnie, bym wysłał mu sms, jak dojadę cały do hotelu, by się nie niepokoił (co oczywiście zrobiłem). Niesamowite...

Jeszcze kilka słów o drogach i ruchu w Tajlandii. Jak już wspomniałem - nawierzchnia dróg (nawet podrzędnych w środku lasu) jest bardzo dobra. Są równe, gładkie, świetnie oznaczone pasami, znakami itd. Nie są jednak oświetlone (nawet autostrady), tylko główne ulice w miastach. Kierowcy jeżdżą bardzo uważnie i dość wolno (30-50km/h w miastach, 70-100 na autostradach). Jednak idealnie nie jest - ruch jest duży, w dodatku każdy jedzie jak chce (na 5 pasach w Bangkoku mieści się 7 rzędów aut), pobocze to nie tylko pobocze do parkowania, ale głównie pełnowymiarowy kontrpas (włącznie z wyprzedzaniem autem skuterów pod prąd). Autostrady niczym się tu od drogi podmiejskiej nie różnią, nie wiem w ogóle po co są tak nazywane.

Do tego mnie osobiście irytuje tu hałas silników oraz dziwny zwyczaj trąbienia - rozumiem jeszcze trąbienie przez pojazd jadący za mną, by dać mi znać, żebym uważał, oraz, że jego kierowca mnie widzi, ale po co trąbią auta jadące z przeciwka, czy przejeżdżające już obok mnie to nie wiem. Być może jest to tutejsze pozdrawianie, być może jest to fajne, jak jedzie się autem lub nawet skuterkiem bez wysiłku, ale gdy ledwo zipiąc pedałuję pod górkę i słyszę obok siebie głośne trąbnięcie, mam ochotę wysadzić takie auto w powietrze z jakże uprzejmym Tajem w nim :-/
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (10)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
mariusz76
Mariusz
zwiedził 4% świata (8 państw)
Zasoby: 96 wpisów96 31 komentarzy31 1055 zdjęć1055 9 plików multimedialnych9
 
Moje podróżewięcej
31.10.2020 - 31.10.2020
 
 
07.12.2014 - 20.12.2014