Przejazd z Lagos do Faro przez prawie całe Algarve

Dzisiejszy dzień to same plaże i widoki na klify i Atlantyk. Przejechaliśmy prawie całe Algarve.

Zaczęliśmy szybkim skokiem z Lagos do wysuniętego najbardziej na południowy-zachód Europy przylądku św. Wincentego. W drodze do niego niebo było mocno zachmurzone, padał słaby deszcz. Obawialiśmy się, że nasz najdłuższy dzień na plażach Algarve będzie zmarnowany. Na samym przylądku strasznie wiało, ale widoki były niesamowite.

Przed południem zaczęliśmy trasę na Wschód i na szczęście z każdym kilometrem pogoda się poprawiała. Jak dojechaliśmy do pierwszej plaży w zachodnich okolicach Lagos to już niebo było prawie bezchmurne, więc mogliśmy się poopalać 2h.

Kolejną plażą była Praia do Camilo - raczej nic niezwykłego, weszliśmy, zaliczyliśmy i pojechaliśmy dalej na...najpiękniejszą plażę, jaką widzieliśmy w życiu - Praia dos Tres Imaos. Formacje skalne z piaskowca tworzą tam naturalne groty, wieże i fortece. Gra światła i cienia daje piękne refleksy na wodzie. A na samą plaże zjeżdża się windą :-)

Przed zachodem odwiedziliśmy jeszcze plaże Selgados oraz Falesia, ale choć ładne to już nas nie zachwyciły. Zjedliśmy kolację w centrum Falesi, jakie jest miasteczkiem pełnym 5* hoteli, wielu komunikatów po rosyjsku itd. Ładnie, czysto, ale zbyt mało naturalnie. Na wieczór dojechaliśmy do hotelu przy lotnisku w Faro. Jako że jutro rano mamy o 6 lot powrotny samego Faro już nie odwiedzaliśmy (zresztą podobno jest w nim niewiele ładnego i ciekawego).

Tak kończy się nasza 6-dniowa wycieczka wzdłuż wybrzeża Portugalii. Część od Porto do Lizbony nas urzekła i na pewno tam kiedyś wrócimy na dłuższy pobyt. Część od Lizbony po Faro już raczej sobie darujemy - zwłaszcza Algarve - jest zbyt komercyjne a jedna (choć najpiękniejsza) plaża nie rekompensuje bardzo komercyjnego klimatu.

Zdjęcia (21)

Komentarze (0)