Jedyne co Cię ogranicza to Twój własny umysł, który bawi się z Tobą jak kot z myszką. Naszą percepcję zaburzają między innymi kultura, w której żyjemy, przekonania i niedoskonałości w przetwarzaniu przez mózg bodźców dostarczanych przez zmysły. Nie możemy ufać nawet swoim wspomnieniom ani temu, co uważamy za logikę. Czasem więc warto po prostu zaufać swojej intuicji. I tak też zrobiliśmy.
Poznając się na konferencji w Bangkoku podjęliśmy decyzję o wspólnej wyprawie rowerami przez Tajlandię. 1000 km czystej trasy, meta na wyspie Phuket. Pomimo zróżnicowanego poziomu doświadczenia: Mariusz- król międzynarodowych szos ze skłonnością do zachowań ryzykownych za kółkiem, Katarzyna, która rowerem jeździ tylko po bułki oraz Andrzej, który jeszcze rowerem nie przemierzał tak odległych zakątków globu.
Nie zważając na dzielące nas różnice, tylko na wspólną pasje i chęć doświadczenia alternatywy sanek w sobotę 3.12 wyruszyliśmy z Bangkoku. Ciąg dalszy nastąpi...
(gościnnie Katarzyna Richter)