Geoblog.pl    mariusz76    Podróże    Marzec 2012 w USA    Wenecja
Zwiń mapę
2012
02
mar

Wenecja

 
Włochy
Włochy, Venice
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1155 km
 
Po Veronie udaliśmy się w drogę do Wenecji. Po drodze dyskutowaliśmy, skąd w krajach tzw. „Zachodu” biorą się pieniądze na tak wysokie pensje ludzi. Dla nas niepojęte jest, jak za prostą pracę asystenta (np. rozwożenie dokumentów kredytowych po klientach) można płacić 2000 Eur. Przecież na taką pensję jego szef – agent kredytowy musiałby zarobić też znacznie więcej, skąd w małych firmach biorą się takie pieniądze? Uznaliśmy, że efektywność codziennej pracy (np. ilość wykonanych obliczeń, napisanych dokumentów itd.) nie różni się od naszej. Nasze wnioski były takie, że ludzie tu nie tracą tak dużo czasu na dojazdy (wszędzie szybkie autostrady), sprawy urzędowe, przez co np. taki agent kredytowy załatwi klientom 3-4x więcej kredytów, niż w Polsce i stąd ma z czego płacić asystentowi. Poza tym tu od lat rodziny mają majątki, nie musieli się dorabiać domu/mieszkania przez 1-2 pokolenia. Także kilkadziesiąt lat niskich stóp procentowych oszczędziło im sporo pieniędzy (same oszczędności na odsetkach za nieruchomość dają dobry samochód). Itd.

Po kolejnej godzince wjechaliśmy przez most do Wenecji. A tam … tylko port (zakaz parkowania) i budynki parkingowe. W jednym z nich znaleźliśmy wolne miejsce i zostawiliśmy auto. Wraz z autem musieliśmy zostawić kluczyki… Było to dla nas dziwne, uspokoiliśmy się, jak zobaczyliśmy, że inne auta też mają kluczyki w stacyjkach – po prostu upychają w tych parkingach auta w kilku rzędach, zastawiając inne. Ok., skoro inni się nie obawiają, to widocznie tak ma być.

Koniec używania auta, czas przesiąść się na tramwaje… wodne :-) Wenecja ma fajny klimat, bardzo wąskie uliczki (1-1,5m) i place co chwilę. Co 2-3 budynki kanał i mostek. I tak wszędzie. Na kanałach tłok, jak na ulicach w innych miastach – czasem duże tramwaje wodne, i dużo małych motorówek (taksówki) i gondol.

Wieczorem wybraliśmy się tramwajem wodnym (1h „jazdy”) na wyspę Burano – sympatyczna atmosfera małego włoskiego miasteczka, ale najfajniejsze, że każdy budynek ma inny kolor. Pięknie to wygląda. Jak ktoś chce pomalować elewację to musi wystąpić do gminy o kolor, który nie powtarza się w okolicy. Świetny pomysł. Na Burano jest też krzywa wieża, chyba bardziej krzywa niż ta w Pizie (choć mniejsza). Po spacerze poszliśmy do Tratorii, gdzie raczyliśmy się Lasagniami, Spaghetti i pizzą oraz pysznym winem o ostrawym posmaku. Po tej uczcie wróciliśmy tramwajem do Wenecji i przez ponad godzinę gubiąc się co chwilę w labiryncie uliczek wracaliśmy do hotelu. Na szczęście Paweł miał taki elektroniczny kompas, który wskazywał nam kierunek i odległość, więc zygzakiem (z wycofywaniem się ze ślepych uliczek) dotarliśmy do łóżek, kładąc się od razu spać. Noc w Wenecji była już zimna, chyba tylko z 5st C.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (15)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
mirka66
mirka66 - 2012-03-14 10:06
Piekne miasto.Uwielbiam je.
 
 
mariusz76
Mariusz
zwiedził 4% świata (8 państw)
Zasoby: 96 wpisów96 31 komentarzy31 1055 zdjęć1055 9 plików multimedialnych9
 
Moje podróżewięcej
31.10.2020 - 31.10.2020
 
 
07.12.2014 - 20.12.2014