Geoblog.pl    mariusz76    Podróże    Marzec 2012 w USA    Antelope Canyon, Monument Valley
Zwiń mapę
2012
11
mar

Antelope Canyon, Monument Valley

 
Stany Zjednoczone Ameryki
Stany Zjednoczone Ameryki, Page
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 13373 km
 
Rankiem udajemy się na śniadanie do lobby przy recepcji. Recepcjonista zaspał i uwija się jak w ukropie rozkładając talerze, bułeczki, tosty itd. Jest ciekawie, choć on zapewne odbiera to trochę inaczej :-)

Atmosferę rozluźnia wybuch ugotowanego jajka, jakie włożyłem do mikrofalówki, by się podgrzało. Wyjmując drugie liczyłem choć na połowę posiłku, niestety wybuchło mi w twarz. Dość ciekawe wrażenie, a na pewno śmieszne dla kilkunastu współbiesiadników :-)

Jedziemy do Lower Antelope Canyon. Wchodzimy do niego z indiańskim przewodnikiem. Fajnie, że jesteśmy rano i przed sezonem, bo jesteśmy w nim sami. Kanion ten jest bardzo mały, właściwie jest to długa, wąska szczelina w skałach pod poziomem gruntu. Miejscami szerokość to 20-60cm, średnio ok. metra, wysokość to 10-20m. Cudem tego kanionu są niesamowite efekty, jakie tworzą promienie Słońca na skalnych ścianach. Przepięknie.

Udajemy się do Monument Valley. To dolina z rozrzuconymi co kilka km ogromnymi skałami o dość regularnych kształtach. Objeżdżamy ją dookoła autem, wysiadając przy każdej, jak na przystankach. Na koniec jemy ogromną sałatkę na tarasie z widokiem na dolinę. W takich warunkach jeszcze nigdy nie jedliśmy posiłku.

Następnie udajemy się na północ i po kilkunastu milach trafiamy na ścianę kanionu wysoką na kilkaset metrów. Wspinamy się na nią po Moki Dugway – drogę wijącą się nad przepaścią przez kilkanaście zakrętów. Bardzo fajne emocje.

Dzień kończymy oglądając Natural Bridge, czyli skałę w kształcie mostu, po której mogłaby zapewne przejechać duża ciężarówka. Wokół niego są „rozrzucone” inne skały, a całość to wielka dziura pod poziomem gruntu, jaką objeżdżamy dookoła, zatrzymując się co 2 minuty na punktach widokowych.

W hotelu jedna z pierwszych rzeczy to szukanie Internetu. Otrzymane od recepcjonisty hasła wprawdzie łączą nas z siecią hotelu, ale nie dają dostępu do Internetu. Jeden z nas schodzi do recepcji by to naprawili, obudzony Hindus (ma z żoną pokoik na tyłach recepcji i po prostu mieszka i pracuje w tym samym miejscu przez całą dobę) nie wykazuje zrozumienia dla naszych potrzeb komunikacyjnych i wyzywając od głupków idzie znowu spać. Z nami nie ma tak łatwo, wychylając się przez ladę, nasz wysłannik sprawdza konfigurację komputera z recepcji, by skopiować jej ustawienia na naszym laptopie. Pechowo Hindus się budzi i zauważa „włamanie”. Wywołuje się niezła sprzeczka z groźbami wezwania policji włącznie. Cóż, policja nie przyjeżdża, ale przynajmniej jest ciekawie :-)

Polecam piękny film z tych rejonów.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (32)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
mirka66
mirka66 - 2012-03-16 09:00
Pieknie.Co tez natura potrafi zrobic.
 
 
mariusz76
Mariusz
zwiedził 4% świata (8 państw)
Zasoby: 96 wpisów96 31 komentarzy31 1055 zdjęć1055 9 plików multimedialnych9
 
Moje podróżewięcej
31.10.2020 - 31.10.2020
 
 
07.12.2014 - 20.12.2014