Geoblog.pl    mariusz76    Podróże    Marzec 2012 w USA    Nowy Jork - dzień pierwszy
Zwiń mapę
2012
23
mar

Nowy Jork - dzień pierwszy

 
Stany Zjednoczone Ameryki
Stany Zjednoczone Ameryki, New York
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 19466 km
 
O zmroku dolatujemy do Nowego Jorku, z daleka widać Manhattan tworzony wyraźnie przez dwie grupy wieżowców (czyli dolny i górny). Ze zdziwieniem zauważamy, że lotnisko JFK jest chyba z 50km od centrum, a wydawało się na mapie znacznie bliżej. Z lotniska jedziemy do hotelu i jesteśmy co raz bardziej zaniepokojeni - na ulicach sami murzyni... Nie mamy nic do koloru skóry, ale jakoś kojarzymy takie widoki ze "złymi dzielnicami", może to wpływ filmów, ale tak na nas działa. Dojeżdżamy do hotelu, obsługa też czarna, dziwnie się nam przygląda. Nocleg mamy w hotelu za $120 w dzielnicy Jamaica (a słyszeliśmy, że nie da się w NY znaleźć hotelu tańszego niż $200). Pokój w piwnicy, małe okienko z widokiem na zderzaki aut... Cóż, jeden kiepski wybór hotelu na cały miesiąc to nie tragedia, zwłaszcza, że i tak cały dzień będziemy na Manhattanie.

Po szybkim prysznicu idziemy coś zjeść do lokalnej restauracji z kuchnią afrykańską. Obsługa jeszcze dziwniejsza - czarne super laski w gorsetach, jakby za chwilę miały robić striptis (widać, że restauracja wieczorem zamienia sie w klub). Jedzenie jest bardzo ciekawe, część dobra, część niejadalna, w dodatku czujemy się, jakbyśmy to my mielibyśmy być kolejnym posiłkiem - dla obsługi...

Szczęśliwie nikt nas nie zjadł i po zakupie tygodniowego biletu na metro/autobusy po $29 ruszamy na podbój Manhattanu. Po godzinie jazdy najpierw autobusem (jak zwykle sami czarni, patrzą dziwnie, jeden proponuje zakup baterii do wielkiego aparatu fotograficznego, jaki wisi na szyi jednego z nas - wszyscy się o tę szyję zaczynamy obawiać...), a później ekspresową linią metra docieramy na 5th Avenue. Jeteśmy zdziwieni, bo na taj podobno najdroższej ulicy świata, po godzinie 20 wiele sklepow jest zamkniętych i ogólnie nie widać jakoś przepychu, ot dobra ulica z luksusowymi sklepami... Tylko sklep Apple nas oszałamia - wielka szklana kostka obejmująca szklane schody i okrągłą, szklaną windę prowadzące do sklepu w podziemiach. To podobno największy sklep Apple, nigdy nie jest zamykany (nawet w święta).

Krązymy sobie wieczorem po Times Square, Brooklynie i okolicach. Jest ciekawie, podobają nam się neony, tłumy ludzi, tetniące serce miasta. Jednak szybko wyczuwa się brak luzu ani radości, jakie czuliśmy w San Francisco, czy Miami. Manhattan nocą, choć piękny, nie przyciąga przez ludzi właśnie. Do hotelu wracamy taksówką, nie chcemy ryzykować nocnej jazdy metrem i autobusem do "naszej" Jamajki.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (27)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
mariusz76
Mariusz
zwiedził 4% świata (8 państw)
Zasoby: 96 wpisów96 31 komentarzy31 1055 zdjęć1055 9 plików multimedialnych9
 
Moje podróżewięcej
31.10.2020 - 31.10.2020
 
 
07.12.2014 - 20.12.2014