Geoblog.pl    mariusz76    Podróże    Grudzień 2012 - 1200km na rowerze po Tajlandii Południowej    Czy Darwin miał rację?
Zwiń mapę
2012
09
gru

Czy Darwin miał rację?

 
Tajlandia
Tajlandia, Mai Fat
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9107 km
 
Dziś dość nudny, choc męczący dzień. Pobudka o świcie, przejazd 105km w 5,5h i już o 12.30 byłem w hotelu. Prysznic i na plaże na krewetki :-)

Przy plaży jedna przy drugiej stoją budki (bo restauracjami tego nie można nazwać), gdzie zamawia się jedzenie, które obsługa donosi na leżaki. Kilka leżaków należy do danej budki, kolejne już do następnej. W każdej budce ten sam wybór, więc wybrałem po leżakach. Zamówiłem piwo i krewetki. Zamówiłem, czyli pokazałem palcem na zdjęcia w karcie, kelner kiwnął głową i wydaje się, że zrozumiał. Pije więc piwo i czekam na jedzonko. Piję, czekam, piję, czekam... piwo prawie dopite a krewetek nie ma. Po godzinie pytam o co chodzi i słysze krótkie "no". No to się wkurzyłem i przeszedłem na leżaki kilka budek dalej, nie płacąc za piwo. Tępy młody Taj jednak nie zrozumiał, że lekceważenie klienta jst niewłasciwe i już po 10 minutach mnie odnalazł robiąc awanturę. Niestety słabo mówię po tajsku, a skały na morzu były ciekawsze niż jego terkotanie. Zawołał więc "mojego" kelnera, który choć rozumiał trochę angielski, to chyba był słaby z tajskiego, bo nie potrafił mi przekazać, dlaczego nie dostałem poprzednio krewetek.

Zapłaciłem za niedopite piwo, by kretyn już się odczepił i na szczęście w nowej budce już krewetki zjadłem. Tu pieknie objawiła się kolejna cecha Tajów - tak, jak są bardzo życzliwi i dobrzy, tak też są mało inteligentni. Może nie aż tak mało, jak Kubańczycy, ale zdecydowanie trudno dogadać się z Tajem, który nie mówi po angielsku. Jakoś w innych rejonach świata można dogadać się na gesty, w Tajlandii (i tym bardziej na Kubie) nie. Nie wiem, czy teoria Darwina jest właściwa, ale jeśli człowiek rzeczywiście pochodzi od małpy, to czasem jest to wyraźnie widoczne...

Jak już tak niepolitycznie wyrażam kwestie rasistowskie to po Tajlandii mam jeszcze jedno spostrzeżenie - jest tu strasznie niski poziom estetyki (delikatnie mówiąc) wszędzie, gdzie plącze się prosty lud. O ile dworce kolejowe, drogi, szkoły są zadbane (widać, że zajmuje się tym ktoś z całościową koncepcją w głowie) to okolice domów, chodniki (a właściwie podłoga straganów i barów) i każda przestrzeń kształtowana przez "cywilów" to jeden wielki burdel. Tu różowe krzesełko, tam karton zastępujący kosz na smieci, po środku garnek z gotującą się zupą, obok stoisko z ananasami, a nad tym wszystkim zwisają kable elektryczne (czasem nawet zawadzam o nie głową!). Krótko mówiąc - przyroda i przestrzenie Tajlandii są piekne, ale im więcej ludzi, tym ich otoczenie mniej się podoba.

Sporo nad tym myślałem i skojarzyłem, że taki syf widziałem też na Kubie i w Indiach (choć, trzeba przyznac, że w Tajandii ten syf nie śmierdzi). Już miałem wniosek, że to z biedy, lecz w Tajlandii wcale takiej biedy nie ma, a z drugiej strony podobny syf jest na podrzędnych uliczkach Nowego Jorku i Paryża. Kolejne moje myśli zaczeły krażyć ku rasom własnie - tam, gdzie mało białych, tam estetyki nie ma. Choć wcale bym się takich poglądów nie krępował, to jednak chyba nie może być to tak banalne - może jednak chodzi o biedę w połączeniu z myśleniem - żebracy to często są biali, a śmierdzą strasznie. Może prawdą jest powiedzenie "Dlaczegoś biedny? Boś głupi." Nie wiem, mam jeszcze trochę świata do zwiedzenia, więc może to kiedyś zrozumiem.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (8)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
mariusz76
Mariusz
zwiedził 4% świata (8 państw)
Zasoby: 96 wpisów96 31 komentarzy31 1055 zdjęć1055 9 plików multimedialnych9
 
Moje podróżewięcej
31.10.2020 - 31.10.2020
 
 
07.12.2014 - 20.12.2014