Geoblog.pl    mariusz76    Podróże    Grudzień 2012 - 1200km na rowerze po Tajlandii Południowej    Pociągiem sypialnym do Bangkoku
Zwiń mapę
2012
12
gru

Pociągiem sypialnym do Bangkoku

 
Tajlandia
Tajlandia, Bangkok
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10019 km
 
Na dworzec przyszliśmy godzinę przed odjazdem pociągu. A własciwie pociągów, gdyż w rozkładzie były dwa - pierwszy z wagaonami pierwszej klasy, ale bez przewozu dużych bagaży (nasze rowery), drugi z bagażówką, ale bez wagonów pierwszej klasy. Na peronie stał już pierwszy pociąg, ale bez lokomotywy, czekamy na odjazd i wjazd "naszego".

W międzyczasie z głośników odzywa się miła muzyczka. Dość wzniosła, ale sporo tu takich. Nagle jakiś Taj do mnie podchodzi i prosi o wstanie. Okazuje się, że to grają hymn Tajlandii. Nie wiem dlaczego, ani to południe, ani dzień urodzin króla. Ale ok, wstałem, po hymnie Taj podziękował mi i było ok.

Minęła godzina odjazdu, a tu nic, pociąg bez lokomotywy stoi jak stał. Zbliża się godzina odjazdu naszego pociągu, a ten pierwszy nadal stoi. Na 5 minut pred naszym, wjeżdża wreszcie... lokomotywa z doczepionym jednym wagonem bagażowym... Ot Tajlandia! Połączyli dwa pociągi i jest zarówno bagażówka, jak i wagon pierwszej klasy :-)

Niestety, my mamy bilety na kuszetki klasy drugiej (przecież w "naszym" pociągu klasy pierwszej miało nie być), czyli w wagonie otwartym, bez przedziałów. Mimo, że to klasa II, to kelner przynosi nam na tacy zamówione posiłki, a wieczorem rozkłada łóżka i ścieli je. Ławki dla 4 osób zamieniają się w dwuosobowe łóżko, a nad nim odchyla się drugie już 2x węższe. Nawet podoba mi się to bardziej, niż u nas - jest lepsza wentylacja i wbrew pozorom większe bezpieczeństwo (co chwilę przechodzi ktoś z obsługi), zresztą akurat o bezpieczeństwo w Tajlandii już dawno przestaliśmy się obawiać.

W łazienkach na końcu wagonu jest czysto, można chodzić boso (jak po całym wagonie zresztą). Na podłodze kostka z terakoty, lustro czyste i niezbite, papier jest, nawet zapasowy, ręczniki papierowe też. Czysto i pachnąco. Nie do pomyślenia w "cywilizowanej" Polsce.

Noc upłyneła bardzo szybko i spokonjie. Wprawdzie pociąg mocno bujał i hałasował, jednak zatyczki w uszach i piwo do kolacji skutecznie pozwoliły spać. Do Bangkoku wtaczamy się ok 9 rano. A właściwie od 9 rano, bo przejazd zajmuje chyba ponad godzinę. Pociąg jedzie w mieście bardzo wolno, mimo, że tor jest oddzielony od jezdni, to jednak jest sporo przejść dla pieszych (!), a co chwila wręcz bazar po obu stronach toru (wagony ocierają się o płachty nad stoiskami). Bardzo ciekawe, choć irytujące, bo zaraz mamy do zrobienia 80km na rowerach w pełnym słońcu...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (10)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
mariusz76
Mariusz
zwiedził 4% świata (8 państw)
Zasoby: 96 wpisów96 31 komentarzy31 1055 zdjęć1055 9 plików multimedialnych9
 
Moje podróżewięcej
31.10.2020 - 31.10.2020
 
 
07.12.2014 - 20.12.2014