Wstaliśmy wcześnie i już o 10 ruszamy w trasę. Z ulgą stwierdzam, że noga nie boli, mam nadzieję, że tak już zostanie. Mamy najpierw z wybrzeża 15 km do trasy w poprzek kraju. Następnie ok 70km jazdy cały czas pod górę. Z troski o nogę decyduję się pokonać ją autostopem, co Andrzej też aprobuje.
Po 20min pierwszy pickup podwozi nas 7 km. Po kwadransie mamy drugi na 60km, przez co drugie wybrzeże osiągamy o 13.
Gdy brak sił, pomoże autostop
Na południe przez 120km nie ma dróg lokalnych przy plażach, tylko autostradą, robimy więc kolejny odcinek stopem aż do rozjazdu na Phuket i Surat Thani, gdzie znowu wsiadamy na rowery i jedziemy 30km do podnóża górek przed parkiem Khao Sok.
Zjadamy naleśniki z bananem, idziemy na masaż i spać.